Wydatki szkolne a domowy budżet – jak planować rok szkolny i inwestować w przyszłość dzieci?

Wydatki szkolne a domowy budżet – jak planować rok szkolny i inwestować w przyszłość dzieci?

Wrzesień to nie tylko powrót do szkolnej rutyny, ale też jedno z największych obciążeń dla domowego budżetu. Koszty wyprawki, podręczników, zajęć dodatkowych czy opłat szkolnych mogą sięgać nawet kilku tysięcy złotych, zwłaszcza w rodzinach wielodzietnych. Jak mądrze zaplanować ten czas i sprawić, by edukacja dzieci była nie tylko wydatkiem, ale także inwestycją?

Polacy wydają coraz więcej na szkołę

Według badań CBOS w roku szkolnym 2024/2025 przeciętna polska rodzina wydała na potrzeby edukacyjne dziecka średnio 1 594 zł, czyli o 92 zł więcej niż rok wcześniej. W przypadku rodzin z dwójką dzieci koszt sięgał 1 860 zł, a w rodzinach z trojgiem – ponad 2 500 zł. W przeliczeniu na jedno dziecko widać, że w rodzinach wielodzietnych koszty są relatywnie niższe, bo część materiałów i wyposażenia można wykorzystać ponownie.

– Coraz częściej obserwujemy, że wydatki szkolne stają się jednym z najważniejszych elementów domowego budżetu – nie tylko we wrześniu, ale w całym roku. Rodziny, które mają dwoje czy troje dzieci, wydają sumy sięgające kilku tysięcy złotych, a to oznacza konieczność planowania z dużym wyprzedzeniem. Duże rodziny mogą liczyć na pewne formy wsparcia systemowego, takie jak Karta Dużej Rodziny czy różnego rodzaju ulgi, ale w praktyce nie rozwiązuje to problemu gwałtownie rosnących kosztów edukacji. Zniżki na bilety, kulturę czy usługi są pomocne, jednak wydatki związane z niektórymi podręcznikami, zajęciami dodatkowymi czy elektroniką szkolną pozostają wyłącznie po stronie rodziców – mówi Łukasz Paszkiewicz, ekspert ds. finansów, prezes Ekantor.

Jak radzą sobie inne kraje?

Rosnące koszty edukacji to nie tylko polski problem. W Niemczech wysłanie dziecka do szkoły kosztuje średnio ponad 3 600 euro rocznie, a we Francji system wypożyczania podręczników i dodatki dla rodzin łagodzą obciążenie budżetu. W Hiszpanii natomiast aż 70% kosztów szkolnych przypada na podręczniki, co dla wielu rodzin jest znacznym wydatkiem.

– Różnice między krajami pokazują, że można łagodzić obciążenia – we Francji czy Niemczech część kosztów edukacyjnych jest subsydiowana lub rozłożona w czasie. To daje rodzinom większą przewidywalność. U nas koszty spadają w dużej mierze bezpośrednio na rodziców, dlatego tak ważne jest samodzielne planowanie – podkreśla Paszkiewicz.

Pomoc systemowa dla rodziców

W Polsce rodziny mogą liczyć na wsparcie państwa w pokryciu części kosztów edukacji. Najpopularniejsze to świadczenie „Dobry Start” – tzw. 300+, jednorazowa kwota na wyprawkę szkolną. Wnioski można składać do 30 listopada 2025 r. drogą elektroniczną – przez portal PUE ZUS, aplikację mZUS lub bankowość elektroniczną.

– 300+ to realne wsparcie, które warto uwzględniać w planowaniu budżetu – podkreśla ekspert. Jeśli wyślemy wniosek we wrześniu, październiku lub listopadzie – wypłata nastąpi w ciągu dwóch miesięcy od daty złożenia. Dobrze przeznaczyć pieniądze wyłącznie na szkolne wydatki – podręczniki, wyposażenie lub korepetycje.

Rodziny o niższych dochodach mogą ubiegać się także o stypendia socjalne czy dodatki szkolne finansowane przez gminy. Warto sprawdzać lokalne programy, które często obejmują dopłaty do posiłków, wycieczek czy zajęć dodatkowych.

Planowanie budżetu szkolnego krok po kroku

Ekspert radzi, by traktować wydatki na edukację dzieci jako stałą kategorię w domowym budżecie. – Największym błędem jest odkładanie przygotowań na ostatnią chwilę. Podobnie jak w przypadku wakacyjnej waluty – im wcześniej zaplanujemy działania, tym mniej przepłacimy – zauważa Łukasz Paszkiewicz.

Zdaniem eksperta warto stworzyć fundusz szkolny – odkładać 100–200 zł miesięcznie, by uniknąć finansowego szoku we wrześniu. Porównywanie cen to kolejna wskazówka – zakupy online czy giełdy podręczników mogą obniżyć koszty nawet o 30%. – Poza tym rozkładaj wydatki w czasie – nie wszystkie zajęcia dodatkowe muszą ruszać od września – podpowiada prezes Ekantor. Uwzględnij też pomoc z programów – 300+, stypendia i dodatki mogą pokryć część kosztów.

Edukacja to inwestycja

Wrzesień to dobry moment, by spojrzeć szerzej – na przyszłość dzieci. Nawet niewielkie, regularne kwoty mogą w długim czasie zamienić się w znaczący kapitał. – Rodzice często skupiają się na bieżących wydatkach, a zapominają, że regularne oszczędzanie – choćby 200 zł miesięcznie – może po 18 latach dać dziecku kilkadziesiąt tysięcy złotych. To realne wsparcie na studia czy wkład własny przy mieszkaniu – zauważa Paszkiewicz.

Do wyboru są różne formy oszczędzania i inwestowania – od kont oszczędnościowych i lokat o niskiej stopie zwrotu, obligacji i funduszy inwestycyjnych odpowiednich dla długoterminowego oszczędzania, po gromadzenie środków w walutach obcych – szczególnie jeśli dziecko planuje edukację za granicą. – Dzięki nowoczesnym rozwiązaniom, takim jak konta walutowe czy wymiana online, rodzice mogą zabezpieczać środki w euro lub dolarach już teraz. To prosty sposób, by zmniejszyć ryzyko kursowe w przyszłości – dodaje ekspert.

Świadome planowanie zamiast stresu

Choć koszty edukacji rosną, odpowiednie przygotowanie i systematyczność mogą sprawić, że wrzesień przestanie kojarzyć się z finansowym stresem. – Zarządzanie wydatkami szkolnymi i inwestowanie w przyszłość dzieci nie musi być trudne. Wystarczy prosty plan, konsekwencja i korzystanie z dostępnych narzędzi. Dzięki temu edukacja dzieci staje się nie tylko wydatkiem, ale też inwestycją w ich przyszłość – podsumowuje Paszkiewicz.

Related Articles

Dodaj komentarz